Czerwony wykwit na wardze Ramirezki
MoniGeo - 14.05.2010 09:36
" />Witam Zastanawiałem się kiedy pojawi się w naszym akwarium pierwsze choróbsko i mam wrażenie, że to właśnie ta chwila niestety Najpierw dane: Skrzynka: - akwarium AQUAEL 200 litrów, - filtr zewnętrzny kubełkowy FLUVAL 305, - grzałka AQUAEL COMFORT ZONE 300W, - napowietrzacz AQUAEL OXY BOOST APR 200.
Obsada akwarium: - 8 x neon innesa, - 5 x neon czerwony, - 10 x jarzeniec, - 9 x furkatus, - 5 x glonojad - 1 x glonojad sturisoma, - 1 x glonojad czerwony, - 5 x kiryski sterby, - 6 x sumik szklisty, - 4 x prętnik czerwony, - 1 x kosiarka - 4 x pielęgniczka Ramireza. - 8 x krewetka amano - 1 x krewetka filtrująca.
Temperatura: 24-26 st. C Akwarium funkcjonuje ponad miesiąc
Problem: u jednego samczyka Ramireza pojawił się czerwony wykwit na wardze ryby. Wczoraj była tylko plamka (myślałem, że może po prostu płatek karmy się przykleił ale dziś jest już widoczne zgrubienie. Niestety nie zrobiłem zdjęcia, po południu spróbuję. Zachowanie rybki raczej bez zmian, może tylko to, że zrobiła się chyba troszkę bardziej agresywna. Co to może być? Może po prostu zraniła się w przepychankach z drugim samczykiem? Raczej specjalnie ze sobą nie bardzo walczą, mają rewiry, akwarium jest spore i niezbyt często się spotykają.
maziama - 14.05.2010 09:45
" />Leczenie ramirez należy do jednych z najtrudniejszych, są wrażliwe na chemioterapeutyki... Rzadko udaje się tradycyjnymi lekami doprowadzić do wyzdrowienia tych ryb. Zdjęcie czym prędzej byłoby potrzebne. Skoro wczoraj była tylko plamka, a dziś już zgrubienie, to schorzenie szybko się rozwija i trzeba działać równie szybko. Więc jak najszybciej zdjęcie i wyniki testów wody (to ważne!)
MoniGeo - 14.05.2010 10:37
" />Wygląda to jednak trochę inaczej niż na początku się wydawało. To nie tyle wykwit co opuchnięta dolna część pyszczka. I w tym miejscu jest to przekrwione miejsce. Zachowuje się normalnie, szuka pokarmu na roślinkach i na dnie, gania samice ramirezki, które wpadły w harem do drugiego samca i wydaje się być wszystko ok, gdyby nie ta "plamka". Byłem przed chwilą w domu na chwilę ale jak na złość nie miałem komórki, żeby cyknąć fotkę. A gdyby na przykład był to wynik przepychanek z drugim samcem, który co by nie mówić jest trochę większy? Oczywiście jak na porządnego samca przystało nigdy większemu nie odpuszcza, ale może gdzieś dostał za mocno. Czy przy tym scenariuszu "pacjent" wyjdzie z tego?
maziama - 14.05.2010 10:53
" />Najpierw trzeba by było się zorientować, jakie masz parametry wody, dlatego pisałam o wynikach testów. Jeśli środowisko wodne w jakich żyją chore ryby jest stabilne i ma właściwe parametry, jest większa szansa na wyzdrowienie. Więc wyniki testów potrzebne, bez tego ani rusz. Zdjęcie jednak też, bo trudno stwierdzić na ile to jest rozległe, zaawansowane... Ja z czystym sumieniem nie polecę przy ramirezach żadnego typowego leku, po prostu źle na nie reagują, tym bardziej, że na razie nic nie wiadomo. Może kto inny coś poleci... Jedynie zasugeruję podniesienie temperatury do 27*C, pomaga w regeneracji uszkodzonych tkanek.
MoniGeo - 14.05.2010 14:18
" /> ">Najpierw trzeba by było się zorientować, jakie masz parametry wody, dlatego pisałam o wynikach testów.
Wybieram się za chwilę po jakieś testery do sklepu, ale mam pytanie, bo jesteśmy z żoną nowicjuszami w dziedzinie akwarystyki. Testy na co kupić? Bo całej skrzynki ze wszystkimi testerami nie będę przecież brał (powyżej 100 zł kosztuje, mogę kupić ale nie wiem ile razy mi się to przyda i czy nie szkoda pieniędzy). Wiem, że jest dużo różnych. Poproszę o poradę, to wezmę tylko te co potrzeba na tę chwilę
maziama - 14.05.2010 15:48
" />Najpotrzebniejsze tutaj byłyby wyniki testów na azotyny (NO2), azotany (NO3), odczyn wody (ph), twardość wody (kh, gh). To takie podstawowe.
MoniGeo - 14.05.2010 17:12
" />Zrobiłem testy wody, tyle, że nie wszystkie z tych, które napisałaś niestety: pH - 6,8 NO3 - 20-40 mg/l NO2 - poniżej 0,1 mg/l
Wrzucam też zdjęcia, jeśli mi się to uda
EDIT: I tak niewiele z tych zdjęć widać, zdjęcia robiłem komórką, a do tego te ramirezki są mocno żwawe ...
maziama - 14.05.2010 17:37
" />Więc tak: 1. Zmniejsz rozmiar zdjęć do regulaminowego 800x.... 2. Masz dość dużo ryb stąd pewnie tak wysokie NO3. To nie jest jeszcze tragedia, ale lepiej utrzymywać na niższym poziomie (5-10). Napisz jak przeprowadzasz porządki w akwarium: odmulanie, podmiana, czyszczenie filtra. Dla ramirez szczególnie ważne są "dobre poziomy" NO2 i NO3. Zbić NO3 można częstszymi niż zwykle podmianami, a później: dokładne odmulanie zbiornika, usuwanie nadgniłych części roślin, nie przekarmianie ryb. 3. Takie coś (krwiste "plamy" na pyszczku ramirezy) plus dość poważne zapalenie oka ja wyleczyłam liśćmi migdałecznika. Nie wiem czy to u twojej ramirezy jest dokładnie to samo, bo zdjęcia choć dość dobre wyszły nie oddają faktycznego wyglądu tego "czegoś". (jak dasz radę zrobić wyraźniejsze, byłoby super) Tak jak pisałam, nie polecę ci żadnego leku, jedynie, na twój litraż, dwie saszetki liści migdałecznika (ketapang), do nabycia w sklepach zoologicznych, umieszczasz to przy wylocie filtra (np. w koszyczku po roślinach przyczepionym na przyssawki do szyby), lub w samym filtrze, chociaż lepiej bezpośrednio w zbiorniku. Pozwalasz wodzie zabarwić się na mocny herbaciany kolor, ma się zrobić totalne BW. Taka kąpiel aż do ustąpienia objawów (u mnie trwało to 5 dni). Zaznaczam, że w akwarium pozostanie brunatny nalot po tych liściach migdałecznika, np. na roślinach. Jeśli nie chcesz "syfku" w ogólnym, możesz spróbować w osobnym zbiorniku, ale nie wiem, czy przenoszenie ramirezy zbytnio jej nie zestresuje, co jeszcze obniży jej odporność. Aaaa... i temperatura na 27*C. (ale to już pisałam )
Podaję jedynie sposób wypróbowany przeze mnie z powodzeniem na chorej ramirezie. Nie ma oczywiście żadnej gwarancji, że w przypadku twoje rybci zakończy się to sukcesem. Jeśli chcesz jakieś porady, jaką "chemię" zastosować, to już kto inny musi się wypowiedzieć. Ważne! Najpierw zbij NO3 do niższego poziomu podmianami na świeżą wodę.
MoniGeo - 14.05.2010 17:52
" />Ad 1 Zrobione
Ad 2 Z tym wynikiem NO3 to jest tak, że gdyby w domu była moja żona, to pewnie dokładniej mogłaby zrobić porównanie kolorów tak "na oko". Dla mnie próbka była podobna do poziomu 20 i 40. Więc niekoniecznie jest na poziomie 40 mg/l. Ale z tego co piszesz wnioskuję, że i 20 to za dużo. Co do moich prac porządkowych to mam taką zasadę: - karmienie rano i wieczorem małymi porcjami (wieczorem dodaję pastylki dla rybek dennych), - napowietrzam tyle ile świecę czyli od 13 do 23 (sterownik włącza jednocześnie jarzeniówki i napowietrzacz), - podmiana 20% wody co 2 tygodnie. Łączę z tym odmulanie, takim specjalnym "odkurzaczem". Przy okazji czyszczę filtr, tzn. tą gąbkę plus wyrzucam zużytą watę a daję nową. Ceramiki zgodnie z zaleceniem właściciela sklepu (zresztą mój bliski przyjaciel więc mam do niego pełne zaufanie) nie czyszczę, żeby jakichś tam bakterii nie usunąć przypadkiem. Poradziłbym się rzeczonego przyjaciela ale pojechał na targi zoologiczne do Norymbergi i niestety jest "poza zasięgiem". Ale za to pożyczyłem mu swój aparat w zamian za zdjęcia, więc może coś wrzucę na forum
Ad. 3 Spróbuję wyłapać ramirezkę dokładniej, ale jak wspomniałem porządny aparat pożyczyłem a komórką to raczej lepszych zdjęć nie zrobię. Spróbuję metody "na herbatkę" jeśli uda mi się ją kupić oczywiście.
Ogólnie dziękuję za porady i zainteresowanie
maziama - 14.05.2010 18:01
" />Nie ma potrzeby tak częstego czyszczenia kubełka, raz na 1-2 miesiące czyszczenie gąbek z tego co wiem, a ceramikę to już naprawdę rzadko, wiec dobrze, że jej nie ruszasz Odmulanie jednak co tydzień powinno być przy tak licznej obsadzie i podmiany wody też, 20% co tydzień. Szczególnie ramirezy muszą mieć naprawdę "dobrą", czystą wodę. Im prędzej zaczniesz "leczenie" tym lepiej, pamiętaj, że migdałecznik to naturalny środek, a nie "silny antybiotyk" więc zadziała na początkową fazę choroby.
MoniGeo - 15.05.2010 06:54
" />Zajrzałem dziś z rana do akwarium i mam wrażenie, że ta czerwona plama się sporo zmniejszyła!! Może to rzeczywiście było tylko skaleczenie?
MoniGeo - 17.05.2010 13:02
" />Więc żeby zakończyć ten wątek jakimś miłym akcentem: okazało się, że było to skaleczenie - wynik bójki z drugim samcem. Śladu już prawie nie ma. Ładnie się to zagoiło. Znajomy "specjalista" wrócił z targów i to potwierdził. Więc chyba póki co problem zniknął
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plprzeloty.htw.pl
|
|