Nowotwór u bojownika
mszt - 26.04.2009 13:55
" />To nie jest prośba o pomoc czy radę. Chcę Wam opowiedzieć historię z morałem.
Pod koniec zeszłego roku mojemu bojownikowi zrobił się guzek między oczkiem a pyszczkiem. Na początku wyglądało to tak:
Guzek cały czas się powiększał, pokazywałam jego zdjęcia na różnych forach, diagnozy były stawiane różne, przeważała opinia, że to nowotwór i że nic na to nie pomoże, że lepiej rybkę zostawić w spokoju niż męczyć ją kuracjami, które nic nie dadzą, a tylko wywołają stres, albo i gorzej. Chyba tylko jedna osoba zasugerowała wizytę u weterynarza, a nawet wyszukała mi namiary na kliniki, gdzie są weterynarze zajmujący się rybami akwariowymi.
Guzek powiększał się dość powoli ale bez przerwy, była zima, potem zimna wiosna, a że bojownik to rybka ciepłolubna i wrażliwa na zmiany temperatury, klinika daleko, a ja nie mam samochodu, to na wizytę u weterynarza dość długo nie mogłam się zdecydować. Tym bardziej, że, szczerze mówiąc, nie bardzo wierzyłam, żeby coś można było zrobić.
W końcu jednak wczoraj rano zebrałam się do kupy zapakowałam bojusia do plastikowego pojemnika, zawinęłam jeszcze na wszelki wypadek w szalik i pojechałam. Bardziej dla spokojności sumienia niż z wiarą, że to coś da.
Weterynarz obejrzał guza, stwierdził, że to najprawdopodobniej rzeczywiście nowotwór i... zoperował rybkę! Tak, to prawda. Przy miejscowym znieczuleniu guz został wycięty.
Po powrocie do domu rybek wrócił do akwarium i do północy osowiały wisiał pod lustrem wody w najodleglejszym kąciku. Około północy zaczął się troszkę ruszać, a dziś już normalnie pływa po akwarium. Oczywiście jeszcze nie jest w pełni sił, no i łepek nie wygląda rewelacyjnie, ale widać, że powoli wraca do formy.
Morał: nigdy się nie poddawać!
Aniape - 26.04.2009 19:33
" />Matka, świetny post - gratuluję! Mam nadzieję, że bojek wydobrzeje na 100%. Trzymam kciuki. Czy dostałaś od veta jakieś wskazówki odnośnie tego, jak powinna przebiegać rekonwalescencja? Vitaminki, antybiotyk?
wielkopletw - 26.04.2009 21:15
" />i tu mam jedno pytanie: ile Cię wyniosła ta wizyta u weterynarza?
mszt - 26.04.2009 21:39
" /> ">Czy dostałaś od veta jakieś wskazówki odnośnie tego, jak powinna przebiegać rekonwalescencja? Vitaminki, antybiotyk?
Nic, nawet powiedział, żeby go normalnie do akwarium wpuścić. Witaminki i tak daję. Ranę zasmarował mu nadmanganianem potasu. Strup już schodzi.
Wizyta kosztowała mnie 30 zł. Wiem, że to ekonomicznie bez sensu, ale w końcu nie tylko pieniądze się liczą.
Aniape - 26.04.2009 22:07
" />Pewnie, że kasa się nie liczy. Ja na leczenie - niestety bezskuteczne - mojej ramirezki wydałam nie powiem, ile. Może pamiętasz mój wątek na WS. Pisz, jak ma się bojek. Teraz to pewnie będziesz mu dogadzać jak królowi Ech... tak to jest z bojkam. Już fakt, że większość ma imię o czymś świadczy. Powodzenia!
mszt - 27.04.2009 07:41
" />Oczywiście będę próbowała zrobić mu zdjęcie, bo to warto sobie udokumentować.
Strup już odpadł cały, albo prawie cały, w tej chwili jest tam taka różowa blizna; nie wiem, czy to tak zostanie, czy wyrosną mu nowe łuski (chyba nie). Pyszczek ma tylko troche krzywy, ale w jedzeniu mu to nie przeszkadza. Cudaczek (bo tak ma na imię) głównie siedzi w krzaczkach, ale trochę pływa, i z tym pływaniem nie ma problemów, jak miał guza, to go czasami tak dziwnie zarzucało, teraz pływa normalnie prosto i trafia do celu. Ma apetyt, zjadł zarówno płatki, jak i żywą artemię, która musiał sobie sam złapać. Myślę, że już będzie dobrze, wet powiedział, że decydujące znaczenie będą miały pierwsze 24 godziny po operacji, a rybek przeżył już wiecej
Chyba nie napisałam o tym wcześniej, ale weterynarz powiedział, że to może odrastać. Niemniej jednak, nawet jeśli za jakiś czas odrośnie, to i tak warto było mu ulżyć przynajmniej na jakiś czas. A może jednak nie odrośnie?
Aniape, mnie też proponowano, żeby wybrać się na obchód godnych zaufania sklepów akwarystycznych i poprosić o diagnozę, ale wybrałam prawdziwego weterynarza i chyba się opłaciło. W razie czego, służę namiarami na klinikę (ale nikomu nie życzę, żeby to było potrzebne).
Gr3g00r - 27.04.2009 07:46
" />Operacja na rybie kto by pomyślał, że ludzie zajmują się takimi rzeczami
korozja - 27.04.2009 08:26
" />już dawno zostało stwierdzone że homo economicus nie istnieje też bym bez wahania zapłaciła za operację mojej rybki. największy problem to tylko znaleźć weterynarza, który by się rybkami zajmował.
mszt - 27.04.2009 08:54
" />No łatwo znaleźć nie jest, mnie wyszukała adresy użytkowniczka z forum bojownikowego, ale to tylko w Warszawie.
jano - 27.04.2009 10:15
" /> ">No łatwo znaleźć nie jest, mnie wyszukała adresy użytkowniczka z forum bojownikowego, ale to tylko w Warszawie. Czy możesz podać namiary do publicznej wiadomości? Może komuś się jeszcze przydadzą...
mszt - 27.04.2009 10:52
" />http://www.lecznica-vetka.pl/ Tu byłam.
Dostałam jeszcze adres drugiej kliniki, http://www.wetaqua.eu/glebocka.html ale tam nie byłam, tylko dzwoniłam i wiem, że jakiś specjalista od rybek jest tam również.
ahtung1995 - 27.04.2009 17:30
" />Mój bojek też miał taką narośl ale nie żyje [*] ...
mszt - 28.04.2009 08:15
" />Zdjęcie blizny pooperacyjnej:
Czy ktoś wie, czy łuski mogą odrosnąć, czy zostanie mu tu taka "goła" skórka?
Ola23 - 29.05.2009 09:58
" />ojejku, operacja rybki?? jakoś sobie tego nie wyobrażam, jak to wyglądało?? wow i gratuluję!!!
mszt - 29.05.2009 10:41
" />No niestety nie ma czego, bo już nastąpił nawrót choroby
Monta - 31.05.2009 13:21
" />Jak to nawrót? Znowu ma tego guza?
mszt - 31.05.2009 15:08
" />Niestety tak
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plprzeloty.htw.pl
|
|