ďťż
Mount Power
 
Picture

Pokrewne:

Cytat:

Prętnik karłowaty - co to za choroba, jak leczyć?





skateusz - 10.04.2009 15:53
" />Witam.
Od około tygodnia w okolicach otworu gębowego samicy prętnika tworzy sie jakaś narośl o odcieniu czerwonym. Proszę o pomoc - jaka to choroba i jak ją wyleczyć. Ryba zachowuje się normalnie, jest żwawa, pobiera powietrze atm i jeszcze nie ma problemów z pokarmem.
112 litrów, pokarm suchy raz dziennie, raz na jakiś czas mrożona ochotka, rybom dennym rzucam tabsy. 24*C, rzadka podmiana wody, obsada: 10 neonków, samiec prętnika, kilka gupików, 7 zbrojników, 5 piskorków, 1 pleco.
Załączam 3 zdjęcia, niestety słabej jakości.




Bluee15 - 10.04.2009 16:54
" />Paskudnie to wygląda
Limfocystoza?



Monta - 18.04.2009 08:17
" />Ten "guz" się powiększa czy nagle się taki zrobił? Mój mieczyk miał coś w tym stylu i przeszło mu samo po tygodniu. Jeśli narośl rośnie to nie wiem czy samo przejdzie- być może podniesienie temperatury o 2*C coś pomoże...



skateusz - 18.04.2009 11:23
" />Powiększa..ł się, rybka zdechła.




mark - 18.04.2009 20:16
" />tak poza tematem 7 zbrojnikow w twoim akwa to o wiele za duzo



NirwAnia - 18.04.2009 20:20
" />A ta choroba nazywa się "rakowatość". Najczęściej umiejscawia sie właśnie na otworze gębowym co uniemożliwia rybie pobieranie pokarmu i prowadzi do śmierci. Pojawienie się tej choroby to skutek nadużywania leków przez hodowców. Choroba jest nieuleczalna. W nielicznych przypadkach, gdy guz nie uniemożliwia normalnych czynności życiowych, rybka może z nim funkcjonować przez dłuższy czas.



skateusz - 18.04.2009 21:51
" />Ryba zachowywała się normalnie. Była żwawa, pobierała powietrze i pokarm. Dopiero ostatnie swoje półtora dnia była osowiała, chowała się i stała przy dnie. Na pewno nie zdechła ona z głodu.
p.s. szkoda, że wcześniej nie było takiego zainteresowania tematem, zanim ryba zdechła



NirwAnia - 19.04.2009 00:48
" />Bardzo mi przykro - przeczytałam ten temat dopiero dzisiaj. Miałam brzankę z rakowatością. Tez normalnie pływała, trzymała się stada, podpływała po pokarm. W końcu zdechła. Wydaje mi się, że nie dawała rady pokarmu pobierać mimo że łapała go w pyszczek. Podobnie mogło być z twoim prętnikiem.
Rakowatośc jest nieuleczalna więc nawet jeśli otrzymałbyś wszystkie odpowiedzi choćby w tym samym dniu to i tak nic nie mógłbyś zrobić. Jedyne co wszyscy możemy zrobić by zapobiegać tej chorobie to ograniczenie lania chemii do absolutnego minimum.



Maja_dm - 19.04.2009 06:49
" />
">p.s. szkoda, że wcześniej nie było takiego zainteresowania tematem, zanim ryba zdechła

Przecież dostałeś odpowiedź.


">Paskudnie to wygląda
Limfocystoza?


Czy trzeba żeby ktoś 10 razy napisał to samo, z resztą choroba nie wyleczalna tak jak napisała Ania
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przeloty.htw.pl