Organizacje ratujące ryby
Molik136 - 21.07.2009 15:50
" />Mam taki nie typowe pytanie. Czy w Polsce istnieje jakaś organizacja która zajmuje się porzuconymi rybami? Np. kiedy jakieś dziecko chce mieć rybki wiemy jak to jest z reguły za tydzień już mu się nudzą i czy są jakieś organizacje które zapewnią tym rybom dalsze życie i nie skarzą ich na skończenie w muszli klozetowej jak to zwykle bywa.
Grzesiek - 21.07.2009 15:55
" />nie chce być wredny ale taka organizacja nazywa się Rodzice - to oni powinni zachować zdrowy rozsądek kupując dziecku co popadnie...
Molik136 - 21.07.2009 15:57
" />Ok masz racje wielką racje. Ale nie ukrywajmy tego na jakim świecie żyjemy ! Takie rzeczy się zdarzają i dlatego pytam czy ktoś wie coś o jakiejś organizacji.
Michał84 - 21.07.2009 16:20
" />Nawet gdyby taka organizacja istniała to jej przedstawiciele raczej nie będą chodzić po domach o sprawdzać w jakich warunkach trzymamy nasze ryby Ale przydałaby się żeby zająć się istotniejszymi problemami takimi jak handel żywymi karpiami przed świetami,mogłoby też walczyć o wycofanie ze sklepów kul oraz aby zakazać w całym kraju handlu takimi dziwolongami jak welon teleskop,pielęgnice papuzie czy molinezja balonowa....
maziama - 21.07.2009 16:54
" />Słusznie... Dołączę jeszcze, że taka organizacja powinna też zakazać trzymania i sprzedawania bojowników w kubkach... Ale nigdy nie słyszałam o takiej organizacji...
Michał84 - 21.07.2009 17:48
" />Taka organizacja nie ma mocy prawnej by coś zakazać,ale mogą walczyć o to żeby prawnie zakazać pewnych rzeczy,no ale tu potrzeba też zainteresowania polityków danym problemem.
Shem - 21.07.2009 17:52
" />Prawdopodobnie skończyło by się to zakazaniem odłowów zdecydowanej większości ryb tropikalnych.
Molik136 - 21.07.2009 17:55
" />No i tak powinno się to zakończyć. Może niektórych to boli bo nie mógłby hodować swoich ulubionych rybek ale to tak jak by trzymać małego tygryska w domu bo jest słodziutki a później urośnie będzie ważył 200 kg i gdzie takiemu kociakowi zapewnić godziwe warunki!!
Shem - 21.07.2009 17:57
" />Może dlatego najpierw się myśli. Wciąż nie rozumiem skąd pomysł na taki temat, czyżby autor miał nadmiar ryb?
Molik136 - 21.07.2009 18:09
" />Nie autor nie ma nadmiaru ryb tylko hoduje je już 3 lata i widział już koszmarne rzeczy. A pomysł na taki temat bo świata nie zmienimy ale siebie możemy.
Diamond - 01.08.2009 08:53
" />Popieram. Znajomi mają WELONKA w kuli. No to ja im wymieniam argumenty przeciw temu. A oni przy swoim. "Ale ta ryba ma się świtnie" "To jej nie przeszkadza" no to ja dalej ciągne swoje, ze moze dosac zeza (na chlopski rzum im mowilem) Ale oni nie :/ Pozatym takim ludziom trudno jest przetłumaczyc, ze ryba się męczy.
maziama - 01.08.2009 14:35
" />Ja to czasem mam wrażenie, że niektórzy zakładający akwarium traktują rybki nie jak zwierzęta ale jak "błyskotki", które mają pływać po akwarium i ładnie wyglądać, a jak zdechną to najwyżej wyrzucą do kibelka i kupią sobie nowe. Kupując np. psa nie można go wyrzucić do przysłowiowego kibelka jak się znudzi (niektórzy zostawiają w lesie!) więc się trzeba bardziej zastanowić zanim się kupi, a z rybką...? To już "nie problem". Pewnie gdyby sprzedawcy byli bardziej kompetentni i więcej poprawnie (!) doradzali może by żywot rybek w wielu akwariach był lepszy. Swoją drogą w Stanach jest chyba taka "policja dla zwierząt" (tak przynajmniej pokazują w telewizji), która zajmuje się ratowaniem dosłownie maltretowanych lub skrajnie zaniedbanych zwierząt. Ale nawet tam chyba na los rybek nikt nie donosi... bo rybki są w domu, nikt ich nie widzi, oprócz znajomych, a na znajomych się nie donosi...
Atreyu - 01.08.2009 15:00
" />Eh organizacje walczące o prawa zwierząt zajmują się przeważnie ssakami ,ewentualnie ptakami/gadami... Jak ktoś walczy o prawa ryb to tych morskich w akcjach przeciwko nadmiernym połowom
Każde zwierzątko wymaga ochrony i szacunku...no ale idąc tym tropem nie powinniśmy chcieć zabić latającej po pokoju muchy ,czy tam jakiegoś karalucha Ktoś powie że to szkodniki ,szkodnikiem jest także np. mysz w domu ,a mało kto zebrałby się na odwagę żeby taką myszkę dosłownie mówiąc "zatłuc" jak karalucha...
U ludzi funkcjonuje przeważnie pewien system wartości; przeważnie najpierw walczą o prawa człowieka ,później innych ssaków ,ptaków ,gadów ,płazów ,ryb ,a na końcu owadów A co do spuszczania ssaków w ubikacji była ostatnio afera przez to że dzieciak (w USA) spuścił kundelka w toalecie... ostatnio pani (też USA) prawie ugotowała kota w pralce itd...
Oczywiście jestem zwolennikiem zapewniania rybom jak najlepszych warunków. No i oczywiście stop kulom itd... Strasznie boli mnie np przerybienie w zoologicznych... np w 30l akwa ileśdziesiąt gupików... Pytanie czy dla nich lepsze takie życie niż śmierć? nie wiem.... W większości sklepów na rybach robi się po prostu dobry interes i nawet się specjalnie nie dziwię ponieważ nie jest rzeczą dziwną że ktoś chce jak najwięcej zarobić... Nawet kosztem zdrowia/życia rybek ,patrz indeks ludzkich wartości powyżej
Na końcu chciałem zauważyć że lepiej męczyć np. zbrojnika w 50l (jak kupiliśmy go z niewiedzy itd.) niż oddać go do zoologa gdzie w takim samym akwarium będzie pływało 50 takich rybek... a takie rzeczy już też widziałem (najlepszym wyjściem jest oddanie go komuś kto ma większe akwa ,ale nie zawsze jest ta możliwość)
Uff... ale się rozpisałem podziwiam wszystkich którzy przeczytają to w całości
maziama - 02.08.2009 17:31
" />Nie sądzę, żeby np. taki glonojad miał się lepiej w 50l., w których najprawdopodobniej będzie wiódł swój nędzny (niestety, w takich warunkach) żywot do końca swych dni, niż oddany do zoologa z którego prędzej czy później ktoś go kupi i zapewni odpowiednie warunki. Nie mamy wpływu na to, w jakich warunkach żyją rybki w sklepach, ale na to w jakich warunkach żyją w naszych akwariach - to już owszem. Więc myślę, że taką "organizacją" ratującą niechciane rybki wciąż będą sklepy zoologiczne albo zaprzyjaźnieni akwaryści.
Z kolei nawiązując do much, karaluchów i myszy to one są szkodnikami, gdy pojawiają się niechciane w naszym otoczeniu i wtedy je ignorujemy albo tępimy, ale jak ktoś hoduje muchy, karaluchy bądź myszy - bo taka jego pasja - to o nie dba, karmi je itd. Rybka akwariowa nijak nie ma się do szkodnika nawet jak nas nią ktoś uszczęśliwi na siłę...
Atreyu - 02.08.2009 19:51
" />po oddaniu ryb nie mamy wpływu na ich los. Prawdopodobieństwo że oddanego glonojada kupi profesjonalny akwarysta jest równe temu że może trafić znowu do akwarium 50l ,lub mniejszego ,lub o zgrozo do kuli
Madzik - 23.01.2010 15:42
" />U mnie na szczęśćie akwaria w zoologu są duże. Jedynie welonek dużo przychodzi bo po 2 dniach jest ich już o połowę mniej. Też mnie to boli że wielu ludzi myśli że ryby nie czują bólu. Jestem przeciwna wędkarstwu bo może na uczuciach się nie znam ale przebijanie haczykiem wargę a później wiszenie na nim do przyjemnym nie należy. ;(
mati1531 - 23.01.2010 19:11
" />o zgrozo do kuli
To Cie przyprawi o strate nerwow Atreyu : Moj kolega kopil srednią kule i wpuscil tam":parke prentnikow , bojownik, wielkopletw i cos tam jeszcze jak u niego bylem padaly teksty:jaki piękny bojownik! mimo zwracania przeze mnie uwagi. no więc tacy ludzie juz sa i tyle. PS A potem mial parke gupikow i jak mu samica urodzila to mowil ze jest profesionalnym akawrystą! profesionalnym inaczej
mei: gramatyka i ortografia ......... profesjonalna resztę błędów sam popraw....
lukasz1992 - 24.01.2010 12:56
" /> ">U mnie na szczęśćie akwaria w zoologu są duże. Jedynie welonek dużo przychodzi bo po 2 dniach jest ich już o połowę mniej. Też mnie to boli że wielu ludzi myśli że ryby nie czują bólu. Jestem przeciwna wędkarstwu bo może na uczuciach się nie znam ale przebijanie haczykiem wargę a później wiszenie na nim do przyjemnym nie należy. ;(
A ja jestem wędkarzem, ryby łowię dla sportu i dla przyjemności. Nie było tak żebym jakąś rybę zabrał kiedyś do domu i ją zjadł. Każda wraca do domu i ja i ryba jesteśmy zadowoleni, ona pojadła, a ja że ją przechytrzyłem. Chyba nie masz pojęcia co się dzieje w nowoczesnym wędkarstwie jak piszesz takie rzeczy. Co raz więcej osób używa haczyków bez zadziorów, mocnych, a jednocześnie cienkich. Ryby delikatnie lądują w podbieraku i nic im się nie dzieje. Teraz prawie wszyscy wypuszczają z powrotem ryby do wody, bo w polsce jest ich już naprawdę mało.
k.gardenman - 27.01.2010 13:50
" />dokładnie również wędkuję metodą złów i wypuść a jak się maleństwo trafi to jedzie ze mną na staw do mojej siostrzyczki gdzie nie ma drapieżników i szansa jej przeżycia wzrasta
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plprzeloty.htw.pl
|
|