ZABAWA:dokończamy historyjkę
Veno - 18.08.2010 21:07
" />Pewnego dnia,o wschodzie słońca, obudziła się mała molinezja ...i zobaczywszy skalara powiedziała...:Jestem piękna i urocza...a skalar w życiu mi nie dorówna pięknością,bo nie mam żadnych pasków,kropek,tylko piękny,czarny kolor...jednakże jestem malutka, i skalar z łatwością mógłby mnie zjeść...odrzekła sobie w duchu i uciekła w drugi kąt akwarium, tak cicho, żeby skalar jej nie zobaczył i nie gonił,by ją zjeść... W kącie akwarium czyhał na nią jednak straszny i groźny... filtr. Co to za ustrojstwo mój Pan tu wsadził? No bo czemu do licha lecą na mnie bąbelki? To łaskocze.Mam od tego kompleksy, bo Pan właśnie przystawia lusterko bojownikowi, by był ładny. A ja też chcę być ładna!!! Mam myśli samobójcze. Płynę do skalara. Spadaj okropna ogarnij się trochę! Co by tu zrobić ? Oh ! Stara Babcia Krewetka na pewno będzie wiedziała! Skalar poczeka. Gdzie ta babcia? O, jest pod kamieniem. Mówi, że ten filtr filtruje nam wodę, dzięki niemu mamy powietrze itd. itp., ale nadal mi się nie podoba ten typ. No, może trochę mniej. (Pan wyciąga filtr i go czyści) Nareszcie ktoś go zabrał, jak mówiłam mój Pan jest uroczy. Podpłynęłam do bandy żałobniczek, które tępiły właśnie bojowniczkę z narybkiem jakiegoś kiryska. Żeby uratować narybek i bojowniczkę (bowiem mam dług u Pana Bojownika, gdy mnie obronił przed Kiryśnikiem) poszłam o zakład, że Bóg istnieje.Zgodziły się. Powiedziałam, że Bóg istnieje, a one zaprzeczyły. Wtedy im strzeliłam pytanie: -No to kto podmienia wodę w akwarium?- Wodę w akwarium podmienia nasz właściciel powiedział właśnie nadpływający skalar, Mała molinezja rzuciła się w ucieczkę a skalar zaczął ją gonić aby ją zjeść. Mała molinezja uciekła skalarowi i schroniła się w zamku a kiedy poczuła się bezpiecznie wypłynęła z niego w rośliny gdzie czyhała dobrze ukryta straszna grzałka, molinezja nie zauważyła grzałki i uderzyła się o nią po czym dostała zawrotów głowy i opadła na żwir...Wtedy podpłynął do niej skalar, a ona rzekła:;;zostaw mnie ty ohydny potworze!chcesz mnie zjeść,bo jestem ładniejsza!?''skalar zdębiał....i zarumienił się,...po czym uznał, że takich pyskaczy nie powinno się jeść, gdyż można mieć potem zły humor, powiedział to na głos, tak, aby molinezja to usłyszała.Mała wpadła w szał! już miała obdzierać skalara z łusek,tak jak robi z glonami, gdy ktoś złapał ją w siatkę, po czym wrzucił do worka, w którym było kilka jej sióstr i braci. Nie wiecie gdzie nas wiozą?-spytała ich, ale ze strachu nie odpowiadali.potem włożono ich do ciasnego akwarium w sklepie zoologicznym.Było tam dużo rybek takich jak ona, a na dnie pływały takie malutkie, śmieszne rybki, które nikogo nie chciały jeść.Mówiły , że są kiryski. Mijały tygodnie, miesiące molinezje były dobrze karmione i szybko rosły nie dawno ktos kilka kupił, mała molinezja była tym zszokowana. Z czasem do sklepu przyszedł mały dzieciak i spytał sprzedawcy jakie rybki poleca do kuli, niewiele myśląc sprzedawca wskazał akwarium z naszą molinezją. Dzieciak zakupił kulę, kolorowy żwir, sztuczną roślinkę, mały plastikowy zameczek, uzdatniacz i naszą molinezję po czym wyszedł ze sklepu... Molinezję miał w woreczku z wodą. Całą resztę trzymał w kuli.... gdy nagle kula spadła, woreczek z kamyczkami się przedziurawił ,roślinka złamała tak jak z resztą zameczek. Tylko uzdatniacz się uchował. Dzieciak się rozpłakał. Nagle nadszedł Pan Kostur ,który znalazł kopertę z kwotą pieniędzy ( 300zł). Nie wiedział co robić. Gdy zobaczył dziecko pomyślał ,że ufunduje mu porządne akwarium dla Molinezji. Weszli do zoologicznego i kupili 112l, bazalt, rośliny i kolegów dla Molinezji. Wybrali łącznie 5 Molinezji, 3 platki i 10 Neonków. Dzieciak bardzo się ucieszył, i pobiegł do domu. W domu czekała już na niego mama która podarowała mu zbrojnika niebieskiego. Lecz tata przyszedł bardzo głodny do domu i go wyłowił i usmażył sobie go na głębokim oleju. Gdy zaczął go jeść okazało się że zbrojnik ma dużo ości . Jednak z głodu zjadł go ze smakiem. Po jedzeniu wyczuł nutkę glonów. W tej chwili jego geny połączyły sie z genami zjedzonego zbrojnika i tak powstał SuperGlonek który zamierzał ratować świat! Najpierw poleciał do zaniedbanych sklepów zoologicznych i po 5 min. wszystkie akwaria lśniły czystością,później zaś wybudował wielkie wodne centrum ,by ryby miały przestrzeń do pływania niestety centrum było liche i się rozleciało Lecz SuperGlonek zbudował nowe, lecz nie bylo już takie super. Lecz zadzwonił po ekipę "Dom nie do poznania" i w ciągu 7 dni postawili nowe i lepsze i bardziej odporne! Niedługo po tym na świat przyszły małe neonki które zostały zjedzone przez Molinezje bo właściciel nie miał akwarium tarliskowego. Po paru dniach molinezje rozbolał brzuch i zdechła z przejedzenia. Gdy zdechła molinezja, to jedna z platek okazała się być panią doktor anatomo- patologiem sądowym. Przeprowadzając sekcję zwłok stwierdziła, że molinezja była skalarem, na co wskazywałaby powiększona wątroba i nienaturalne płetwy, które pozostały niewykształcone w pseudo molinezji (jak bliźniaki syjamskie). Nacinając wierzchnie warstwy skóry natrafiła również na dziwnie wyglądające odnóża. Nie potrafiła jednak stwierdzić czym one są, lub co gorsza do kogo należą. Sprawę dziwnych odnóży przekazała inspektorowi Bojownikowi- "jak się ona zakończy?" zadała sobie w myślach pytanie. Wyniki końcowe sekcji wskazały jednak ważną poszlakę, w sprawę śmierci okazał się być zamieszany SuperGlonek. Inspektor Bojownik złapał trop, stawiając przy tym na nogi cały swój "regiment"- harem bojowniczek, który potrafił niejednemu bandziorowi skopać du..e (wykonując swój tajny cios "Wejście bojownika"). Tak też SuperGlonek z bohatera stał się wrogiem publicznym nr 1. Zaczęto go ścigać listem gończym...I własnie wtedy mała molinezja sie obudziła i wszytko okazało się tylko złym snem...
Pan Kostur - 23.08.2010 06:36
" /> ">Pewnego dnia,o wschodzie słońca, obudziła się mała molinezja ...i zobaczywszy skalara powiedziała...:Jestem piękna i urocza...a skalar w życiu mi nie dorówna pięknością,bo nie mam żadnych pasków,kropek,tylko piękny,czarny kolor...jednakże jestem malutka, i skalar z łatwością mógłby mnie zjeść...odrzekła sobie w duchu i uciekła w drugi kąt akwarium, tak cicho, żeby skalar jej nie zobaczył i nie gonił,by ją zjeść... W kącie akwarium czyhał na nią jednak straszny i groźny... filtr. Co to za ustrojstwo mój Pan tu wsadził? No bo czemu do licha lecą na mnie bąbelki? To łaskocze.Mam od tego kompleksy, bo Pan właśnie przystawia lusterko bojownikowi, by był ładny. A ja też chcę być ładna!!! Mam myśli samobójcze. Płynę do skalara. Spadaj okropna ogarnij się trochę! Co by tu zrobić ? Oh ! Stara Babcia Krewetka na pewno będzie wiedziała! Skalar poczeka. Gdzie ta babcia? O, jest pod kamieniem. Mówi, że ten filtr filtruje nam wodę, dzięki niemu mamy powietrze itd. itp., ale nadal mi się nie podoba ten typ. No, może trochę mniej. (Pan wyciąga filtr i go czyści) Nareszcie ktoś go zabrał, jak mówiłam mój Pan jest uroczy. Podpłynęłam do bandy żałobniczek, które tępiły właśnie bojowniczkę z narybkiem jakiegoś kiryska. Żeby uratować narybek i bojowniczkę (bowiem mam dług u Pana Bojownika, gdy mnie obronił przed Kiryśnikiem) poszłam o zakład, że Bóg istnieje.Zgodziły się. Powiedziałam, że Bóg istnieje, a one zaprzeczyły. Wtedy im strzeliłam pytanie: -No to kto podmienia wodę w akwarium?- Wodę w akwarium podmienia nasz właściciel powiedział właśnie nadpływający skalar, Mała molinezja rzuciła się w ucieczkę a skalar zaczął ją gonić aby ją zjeść. Mała molinezja uciekła skalarowi i schroniła się w zamku a kiedy poczuła się bezpiecznie wypłynęła z niego w rośliny gdzie czyhała dobrze ukryta straszna grzałka, molinezja nie zauważyła grzałki i uderzyła się o nią po czym dostała zawrotów głowy i opadła na żwir...Wtedy podpłynął do niej skalar, a ona rzekła:;;zostaw mnie ty ohydny potworze!chcesz mnie zjeść,bo jestem ładniejsza!?''skalar zdębiał....i zarumienił się,...po czym uznał, że takich pyskaczy nie powinno się jeść, gdyż można mieć potem zły humor, powiedział to na głos, tak, aby molinezja to usłyszała.Mała wpadła w szał! już miała obdzierać skalara z łusek,tak jak robi z glonami, gdy ktoś złapał ją w siatkę, po czym wrzucił do worka, w którym było kilka jej sióstr i braci. Nie wiecie gdzie nas wiozą?-spytała ich, ale ze strachu nie odpowiadali.potem włożono ich do ciasnego akwarium w sklepie zoologicznym.Było tam dużo rybek takich jak ona, a na dnie pływały takie malutkie, śmieszne rybki, które nikogo nie chciały jeść.Mówiły , że są kiryski. Mijały tygodnie, miesiące molinezje były dobrze karmione i szybko rosły nie dawno ktos kilka kupił, mała molinezja była tym zszokowana. Z czasem do sklepu przyszedł mały dzieciak i spytał sprzedawcy jakie rybki poleca do kuli, niewiele myśląc sprzedawca wskazał akwarium z naszą molinezją. Dzieciak zakupił kulę, kolorowy żwir, sztuczną roślinkę, mały plastikowy zameczek, uzdatniacz i naszą molinezję po czym wyszedł ze sklepu... Molinezję miał w woreczku z wodą. Całą resztę trzymał w kuli.... gdy nagle kula spadła, woreczek z kamyczkami się przedziurawił ,roślinka złamała tak jak z resztą zameczek. Tylko uzdatniacz się uchował. Dzieciak się rozpłakał. Nagle nadszedł Pan Kostur ,który znalazł kopertę z kwotą pieniędzy ( 300zł). Nie wiedział co robić. Gdy zobaczył dziecko pomyślał ,że ufunduje mu porządne akwarium dla Molinezji. Weszli do zoologicznego i kupili 112l, bazalt, rośliny i kolegów dla Molinezji. Wybrali łącznie 5 Molinezji, 3 platki i 10 Neonków. Dzieciak bardzo się ucieszył, i pobiegł do domu. W domu czekała już na niego mama która podarowała mu zbrojnika niebieskiego. Lecz tata przyszedł bardzo głodny do domu i go wyłowił i usmażył sobie go na głębokim oleju. Gdy zaczął go jeść okazało się że zbrojnik ma dużo ości . Jednak z głodu zjadł go ze smakiem. Po jedzeniu wyczuł nutkę glonów. W tej chwili jego geny połączyły sie z genami zjedzonego zbrojnika i tak powstał SuperGlonek który zamierzał ratować świat! Najpierw poleciał do zaniedbanych sklepów zoologicznych i po 5 min. wszystkie akwaria lśniły czystością,później zaś wybudował wielkie wodne centrum ,by ryby miały przestrzeń do pływania niestety centrum było liche i się rozleciało Lecz SuperGlonek zbudował nowe, lecz nie bylo już takie super. Lecz zadzwonił po ekipę "Dom nie do poznania" i w ciągu 7 dni postawili nowe i lepsze i bardziej odporne! Niedługo po tym na świat przyszły małe neonki które zostały zjedzone przez Molinezje bo właściciel nie miał akwarium tarliskowego. Po paru dniach molinezje rozbolał brzuch i zdechła z przejedzenia. Gdy zdechła molinezja, to jedna z platek okazała się być panią doktor anatomo- patologiem sądowym. Przeprowadzając sekcję zwłok stwierdziła, że molinezja była skalarem, na co wskazywałaby powiększona wątroba i nienaturalne płetwy, które pozostały niewykształcone w pseudo molinezji (jak bliźniaki syjamskie). Nacinając wierzchnie warstwy skóry natrafiła również na dziwnie wyglądające odnóża. Nie potrafiła jednak stwierdzić czym one są, lub co gorsza do kogo należą. Sprawę dziwnych odnóży przekazała inspektorowi Bojownikowi- "jak się ona zakończy?" zadała sobie w myślach pytanie. Wyniki końcowe sekcji wskazały jednak ważną poszlakę, w sprawę śmierci okazał się być zamieszany SuperGlonek. Inspektor Bojownik złapał trop, stawiając przy tym na nogi cały swój "regiment"- harem bojowniczek, który potrafił niejednemu bandziorowi skopać du..e (wykonując swój tajny cios "Wejście bojownika"). Tak też SuperGlonek z bohatera stał się wrogiem publicznym nr 1. Zaczęto go ścigać listem gończym...I własnie wtedy mała molinezja sie obudziła i wszytko okazało się tylko złym snem... Mała Molinezja od tej pory nie bała się Skalara, a wręcz opowiedziała mu swój dłuuuuugi sen i się zaprzyjaźnili. Inni mieszkańcy akwarium wyobrażali sobie krzyżówkę Skalara i Mollinezjii.
Nuna - 24.10.2010 19:32
" />Pewnego dnia,o wschodzie słońca, obudziła się mała molinezja ...i zobaczywszy skalara powiedziała...:Jestem piękna i urocza...a skalar w życiu mi nie dorówna pięknością,bo nie mam żadnych pasków,kropek,tylko piękny,czarny kolor...jednakże jestem malutka, i skalar z łatwością mógłby mnie zjeść...odrzekła sobie w duchu i uciekła w drugi kąt akwarium, tak cicho, żeby skalar jej nie zobaczył i nie gonił,by ją zjeść... W kącie akwarium czyhał na nią jednak straszny i groźny... filtr. Co to za ustrojstwo mój Pan tu wsadził? No bo czemu do licha lecą na mnie bąbelki? To łaskocze.Mam od tego kompleksy, bo Pan właśnie przystawia lusterko bojownikowi, by był ładny. A ja też chcę być ładna!!! Mam myśli samobójcze. Płynę do skalara. Spadaj okropna ogarnij się trochę! Co by tu zrobić ? Oh ! Stara Babcia Krewetka na pewno będzie wiedziała! Skalar poczeka. Gdzie ta babcia? O, jest pod kamieniem. Mówi, że ten filtr filtruje nam wodę, dzięki niemu mamy powietrze itd. itp., ale nadal mi się nie podoba ten typ. No, może trochę mniej. (Pan wyciąga filtr i go czyści) Nareszcie ktoś go zabrał, jak mówiłam mój Pan jest uroczy. Podpłynęłam do bandy żałobniczek, które tępiły właśnie bojowniczkę z narybkiem jakiegoś kiryska. Żeby uratować narybek i bojowniczkę (bowiem mam dług u Pana Bojownika, gdy mnie obronił przed Kiryśnikiem) poszłam o zakład, że Bóg istnieje.Zgodziły się. Powiedziałam, że Bóg istnieje, a one zaprzeczyły. Wtedy im strzeliłam pytanie: -No to kto podmienia wodę w akwarium?- Wodę w akwarium podmienia nasz właściciel powiedział właśnie nadpływający skalar, Mała molinezja rzuciła się w ucieczkę a skalar zaczął ją gonić aby ją zjeść. Mała molinezja uciekła skalarowi i schroniła się w zamku a kiedy poczuła się bezpiecznie wypłynęła z niego w rośliny gdzie czyhała dobrze ukryta straszna grzałka, molinezja nie zauważyła grzałki i uderzyła się o nią po czym dostała zawrotów głowy i opadła na żwir...Wtedy podpłynął do niej skalar, a ona rzekła:;;zostaw mnie ty ohydny potworze!chcesz mnie zjeść,bo jestem ładniejsza!?''skalar zdębiał....i zarumienił się,...po czym uznał, że takich pyskaczy nie powinno się jeść, gdyż można mieć potem zły humor, powiedział to na głos, tak, aby molinezja to usłyszała.Mała wpadła w szał! już miała obdzierać skalara z łusek,tak jak robi z glonami, gdy ktoś złapał ją w siatkę, po czym wrzucił do worka, w którym było kilka jej sióstr i braci. Nie wiecie gdzie nas wiozą?-spytała ich, ale ze strachu nie odpowiadali.potem włożono ich do ciasnego akwarium w sklepie zoologicznym.Było tam dużo rybek takich jak ona, a na dnie pływały takie malutkie, śmieszne rybki, które nikogo nie chciały jeść.Mówiły , że są kiryski. Mijały tygodnie, miesiące molinezje były dobrze karmione i szybko rosły nie dawno ktos kilka kupił, mała molinezja była tym zszokowana. Z czasem do sklepu przyszedł mały dzieciak i spytał sprzedawcy jakie rybki poleca do kuli, niewiele myśląc sprzedawca wskazał akwarium z naszą molinezją. Dzieciak zakupił kulę, kolorowy żwir, sztuczną roślinkę, mały plastikowy zameczek, uzdatniacz i naszą molinezję po czym wyszedł ze sklepu... Molinezję miał w woreczku z wodą. Całą resztę trzymał w kuli.... gdy nagle kula spadła, woreczek z kamyczkami się przedziurawił ,roślinka złamała tak jak z resztą zameczek. Tylko uzdatniacz się uchował. Dzieciak się rozpłakał. Nagle nadszedł Pan Kostur ,który znalazł kopertę z kwotą pieniędzy ( 300zł). Nie wiedział co robić. Gdy zobaczył dziecko pomyślał ,że ufunduje mu porządne akwarium dla Molinezji. Weszli do zoologicznego i kupili 112l, bazalt, rośliny i kolegów dla Molinezji. Wybrali łącznie 5 Molinezji, 3 platki i 10 Neonków. Dzieciak bardzo się ucieszył, i pobiegł do domu. W domu czekała już na niego mama która podarowała mu zbrojnika niebieskiego. Lecz tata przyszedł bardzo głodny do domu i go wyłowił i usmażył sobie go na głębokim oleju. Gdy zaczął go jeść okazało się że zbrojnik ma dużo ości . Jednak z głodu zjadł go ze smakiem. Po jedzeniu wyczuł nutkę glonów. W tej chwili jego geny połączyły sie z genami zjedzonego zbrojnika i tak powstał SuperGlonek który zamierzał ratować świat! Najpierw poleciał do zaniedbanych sklepów zoologicznych i po 5 min. wszystkie akwaria lśniły czystością,później zaś wybudował wielkie wodne centrum ,by ryby miały przestrzeń do pływania niestety centrum było liche i się rozleciało Lecz SuperGlonek zbudował nowe, lecz nie bylo już takie super. Lecz zadzwonił po ekipę "Dom nie do poznania" i w ciągu 7 dni postawili nowe i lepsze i bardziej odporne! Niedługo po tym na świat przyszły małe neonki które zostały zjedzone przez Molinezje bo właściciel nie miał akwarium tarliskowego. Po paru dniach molinezje rozbolał brzuch i zdechła z przejedzenia. Gdy zdechła molinezja, to jedna z platek okazała się być panią doktor anatomo- patologiem sądowym. Przeprowadzając sekcję zwłok stwierdziła, że molinezja była skalarem, na co wskazywałaby powiększona wątroba i nienaturalne płetwy, które pozostały niewykształcone w pseudo molinezji (jak bliźniaki syjamskie). Nacinając wierzchnie warstwy skóry natrafiła również na dziwnie wyglądające odnóża. Nie potrafiła jednak stwierdzić czym one są, lub co gorsza do kogo należą. Sprawę dziwnych odnóży przekazała inspektorowi Bojownikowi- "jak się ona zakończy?" zadała sobie w myślach pytanie. Wyniki końcowe sekcji wskazały jednak ważną poszlakę, w sprawę śmierci okazał się być zamieszany SuperGlonek. Inspektor Bojownik złapał trop, stawiając przy tym na nogi cały swój "regiment"- harem bojowniczek, który potrafił niejednemu bandziorowi skopać du..e (wykonując swój tajny cios "Wejście bojownika"). Tak też SuperGlonek z bohatera stał się wrogiem publicznym nr 1. Zaczęto go ścigać listem gończym...I własnie wtedy mała molinezja sie obudziła i wszytko okazało się tylko złym snem... Mała Molinezja od tej pory nie bała się Skalara, a wręcz opowiedziała mu swój dłuuuuugi sen i się zaprzyjaźnili. Inni mieszkańcy akwarium wyobrażali sobie krzyżówkę Skalara i Mollinezjii. Po roku, Skalar i Molinezja mieli dzieci... jako że dziwne były te ich podrostki nazwano je gupikami. Od tamtej pory, gupiki uważane sa za gupiki co jednak nie przeszkadza im. Gdy dzieci podrosły to cała rodzinka zamieszkała w sklaepie zoologicznym w wieeeelkim akwarium.
Co-2 - 24.10.2010 19:37
" />Pewnego dnia,o wschodzie słońca, obudziła się mała molinezja ...i zobaczywszy skalara powiedziała...:Jestem piękna i urocza...a skalar w życiu mi nie dorówna pięknością,bo nie mam żadnych pasków,kropek,tylko piękny,czarny kolor...jednakże jestem malutka, i skalar z łatwością mógłby mnie zjeść...odrzekła sobie w duchu i uciekła w drugi kąt akwarium, tak cicho, żeby skalar jej nie zobaczył i nie gonił,by ją zjeść... W kącie akwarium czyhał na nią jednak straszny i groźny... filtr. Co to za ustrojstwo mój Pan tu wsadził? No bo czemu do licha lecą na mnie bąbelki? To łaskocze.Mam od tego kompleksy, bo Pan właśnie przystawia lusterko bojownikowi, by był ładny. A ja też chcę być ładna!!! Mam myśli samobójcze. Płynę do skalara. Spadaj okropna ogarnij się trochę! Co by tu zrobić ? Oh ! Stara Babcia Krewetka na pewno będzie wiedziała! Skalar poczeka. Gdzie ta babcia? O, jest pod kamieniem. Mówi, że ten filtr filtruje nam wodę, dzięki niemu mamy powietrze itd. itp., ale nadal mi się nie podoba ten typ. No, może trochę mniej. (Pan wyciąga filtr i go czyści) Nareszcie ktoś go zabrał, jak mówiłam mój Pan jest uroczy. Podpłynęłam do bandy żałobniczek, które tępiły właśnie bojowniczkę z narybkiem jakiegoś kiryska. Żeby uratować narybek i bojowniczkę (bowiem mam dług u Pana Bojownika, gdy mnie obronił przed Kiryśnikiem) poszłam o zakład, że Bóg istnieje.Zgodziły się. Powiedziałam, że Bóg istnieje, a one zaprzeczyły. Wtedy im strzeliłam pytanie: -No to kto podmienia wodę w akwarium?- Wodę w akwarium podmienia nasz właściciel powiedział właśnie nadpływający skalar, Mała molinezja rzuciła się w ucieczkę a skalar zaczął ją gonić aby ją zjeść. Mała molinezja uciekła skalarowi i schroniła się w zamku a kiedy poczuła się bezpiecznie wypłynęła z niego w rośliny gdzie czyhała dobrze ukryta straszna grzałka, molinezja nie zauważyła grzałki i uderzyła się o nią po czym dostała zawrotów głowy i opadła na żwir...Wtedy podpłynął do niej skalar, a ona rzekła:;;zostaw mnie ty ohydny potworze!chcesz mnie zjeść,bo jestem ładniejsza!?''skalar zdębiał....i zarumienił się,...po czym uznał, że takich pyskaczy nie powinno się jeść, gdyż można mieć potem zły humor, powiedział to na głos, tak, aby molinezja to usłyszała.Mała wpadła w szał! już miała obdzierać skalara z łusek,tak jak robi z glonami, gdy ktoś złapał ją w siatkę, po czym wrzucił do worka, w którym było kilka jej sióstr i braci. Nie wiecie gdzie nas wiozą?-spytała ich, ale ze strachu nie odpowiadali.potem włożono ich do ciasnego akwarium w sklepie zoologicznym.Było tam dużo rybek takich jak ona, a na dnie pływały takie malutkie, śmieszne rybki, które nikogo nie chciały jeść.Mówiły , że są kiryski. Mijały tygodnie, miesiące molinezje były dobrze karmione i szybko rosły nie dawno ktos kilka kupił, mała molinezja była tym zszokowana. Z czasem do sklepu przyszedł mały dzieciak i spytał sprzedawcy jakie rybki poleca do kuli, niewiele myśląc sprzedawca wskazał akwarium z naszą molinezją. Dzieciak zakupił kulę, kolorowy żwir, sztuczną roślinkę, mały plastikowy zameczek, uzdatniacz i naszą molinezję po czym wyszedł ze sklepu... Molinezję miał w woreczku z wodą. Całą resztę trzymał w kuli.... gdy nagle kula spadła, woreczek z kamyczkami się przedziurawił ,roślinka złamała tak jak z resztą zameczek. Tylko uzdatniacz się uchował. Dzieciak się rozpłakał. Nagle nadszedł Pan Kostur ,który znalazł kopertę z kwotą pieniędzy ( 300zł). Nie wiedział co robić. Gdy zobaczył dziecko pomyślał ,że ufunduje mu porządne akwarium dla Molinezji. Weszli do zoologicznego i kupili 112l, bazalt, rośliny i kolegów dla Molinezji. Wybrali łącznie 5 Molinezji, 3 platki i 10 Neonków. Dzieciak bardzo się ucieszył, i pobiegł do domu. W domu czekała już na niego mama która podarowała mu zbrojnika niebieskiego. Lecz tata przyszedł bardzo głodny do domu i go wyłowił i usmażył sobie go na głębokim oleju. Gdy zaczął go jeść okazało się że zbrojnik ma dużo ości . Jednak z głodu zjadł go ze smakiem. Po jedzeniu wyczuł nutkę glonów. W tej chwili jego geny połączyły sie z genami zjedzonego zbrojnika i tak powstał SuperGlonek który zamierzał ratować świat! Najpierw poleciał do zaniedbanych sklepów zoologicznych i po 5 min. wszystkie akwaria lśniły czystością,później zaś wybudował wielkie wodne centrum ,by ryby miały przestrzeń do pływania niestety centrum było liche i się rozleciało Lecz SuperGlonek zbudował nowe, lecz nie bylo już takie super. Lecz zadzwonił po ekipę "Dom nie do poznania" i w ciągu 7 dni postawili nowe i lepsze i bardziej odporne! Niedługo po tym na świat przyszły małe neonki które zostały zjedzone przez Molinezje bo właściciel nie miał akwarium tarliskowego. Po paru dniach molinezje rozbolał brzuch i zdechła z przejedzenia. Gdy zdechła molinezja, to jedna z platek okazała się być panią doktor anatomo- patologiem sądowym. Przeprowadzając sekcję zwłok stwierdziła, że molinezja była skalarem, na co wskazywałaby powiększona wątroba i nienaturalne płetwy, które pozostały niewykształcone w pseudo molinezji (jak bliźniaki syjamskie). Nacinając wierzchnie warstwy skóry natrafiła również na dziwnie wyglądające odnóża. Nie potrafiła jednak stwierdzić czym one są, lub co gorsza do kogo należą. Sprawę dziwnych odnóży przekazała inspektorowi Bojownikowi- "jak się ona zakończy?" zadała sobie w myślach pytanie. Wyniki końcowe sekcji wskazały jednak ważną poszlakę, w sprawę śmierci okazał się być zamieszany SuperGlonek. Inspektor Bojownik złapał trop, stawiając przy tym na nogi cały swój "regiment"- harem bojowniczek, który potrafił niejednemu bandziorowi skopać du..e (wykonując swój tajny cios "Wejście bojownika"). Tak też SuperGlonek z bohatera stał się wrogiem publicznym nr 1. Zaczęto go ścigać listem gończym...I własnie wtedy mała molinezja sie obudziła i wszytko okazało się tylko złym snem... Mała Molinezja od tej pory nie bała się Skalara, a wręcz opowiedziała mu swój dłuuuuugi sen i się zaprzyjaźnili. Inni mieszkańcy akwarium wyobrażali sobie krzyżówkę Skalara i Mollinezjii. Po roku, Skalar i Molinezja mieli dzieci... jako że dziwne były te ich podrostki nazwano je gupikami. Od tamtej pory, gupiki uważane sa za gupiki co jednak nie przeszkadza im. Gdy dzieci podrosły to cała rodzinka zamieszkała w sklaepie zoologicznym w wieeeelkim akwarium. A, że dobrze ich nie karmili to skalar zjadał swoje wnuki
Strona 2 z 2 • Wyszukano 78 rezultatów • 1, 2
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plprzeloty.htw.pl
|
|